II Wojna Światowa

Polityka okupacyjna ZSRR względem Polaków

Następstwa paktu Ribbentrop-Mołotow

23 sierpnia 1939r. Związek Radziecki zawarł układ o nieagresji z III Rzeszą. Pakt został podpisany w Moskwie przez Wiaczesława Mołotowa i Joachima Ribbentropa, ministrów spraw zagranicznych obu państw. Ciemną stroną tego porozumienia był tajny protokół, który przewidywał faktyczny, „IV rozbiór Polski”. Ustalono, iż na ziemiach polskich „…granica strefy interesów przebiegać będzie (…) po linii rzek Narew, Wisła i San”.
Ze strony ZSRR było to pogwałcenie układów o nieagresji zawartych z Polską w 1932 i 1934 roku oraz przyzwolenie na niemiecką agresję.

upadek zsrr w sylwester

Niemiecki atak na II Rzeczpospolitą rozpoczął się 1 września 1939r. ZSRR nie pozostał strona bierną. 17 września, aby dopilnować porozumienia z III Rzeszą wojska sowieckie zaczęły wkraczać na terytorium Polski.
Poprzez to do początków października 1939r. państwo polskie utraciło swe terytorium. Zostało ono rozdzielone między agresorów wzdłuż rzek Narew-Wisła-Pisa-San. Wraz z wkraczaniem wojsk radzieckich, na terytorium Polski wchodziły jednostki NKWD. Realizowały one stalinowski program unifikacji zdobywanych ziem z ZSRR. Pociągało to za sobą represje wobec tubylczej ludności, przede wszystkim polskiej. Represje Sowietów wobec ludności polskiej dotykały dwóch aspektów, tj. jeńców wojennych i ludności cywilnej. O tychże represjach ma traktować poniższa praca.

Podburzanie ludności

Zbrodnie popełnione przez Sowietów na Polakach następowały już od pierwszych dni po przekroczeniu granicy z Polską. Podpuszczali oni inne grupy etniczne zamieszkujące region.

Dowodem tego może być odezwa Siemiona Timoszenki z września 1939r. skierowana do ludności ukraińskiej. Mówiła ona:
„(…) Bronią, kosami, widłami i siekierami bij odwiecznych swoich wrogów – polskich panów, którzy przekształcili twój kraj w bezprawną kolonię, którzy ciebie polonizowali, w błocie zdeptali twoją kulturę i zamienili ciebie i twoje dzieci w bydło, w niewolników. Nie powinno być miejsca na ziemi Zachodniej Ukrainy dla panów i półpanków, obszarników i kapitalistów. Bierzcie w swoje ręce pańską ziemię, pastwiska, łąki i wygony. Zrzucajcie władzę obszarników, bierzcie władzę w swoje ręce, decydujcie sami o swoim losie…”

Odezwa Timoszenki, mimo nasycenia socjalistyczną ideologią, odniosła skutek. Do przeciętnego ukraińskiego chłopa trafiała argumentacja tego typu. Sowieci z powodzeniem podsycali Ukraińców do wystąpień przeciw ludności polskiej. Podobnie rzecz przedstawiała się z Białorusinami i Litwinami. 19 września sowiecki wojsko wkraczało do Wilna. Na pierwszym czołgu wjeżdżającym do miasta był przywiązany polski oficer. Podobnie było w Grodnie, ale na czołgu leżał ciężko ranny polski chłopiec.
Fakty te miały element ściśle propagandowy. Z jednej strony miały uzmysłowić Litwinom, Białorusinom, czy Ukraińcom, że nadszedł czas na odpłacenie polskim „obszarnikom i wyzyskiwaczom”. Z drugiej zaś zapowiadały terror, z którym przyszli Sowieci, a który ujawnił się w czasie okupacji i później.

Zbrodnie radzieckie

Jednocześnie ze „zdobywaniem serc” mniejszości narodowych Kresów Wschodnich, Sowieci przy pomocy miejscowych komunistów, głównie Żydów, przejmowali polskie instytucje administracyjne, gospodarcze, a przede wszystkim finansowe. Zaraz też rozpoczęły się pierwsze aresztowania. Na początku ofiarą aresztowań padali urzędnicy, nauczyciele szkół wszystkich szczebli, policjanci, kupcy, bankowcy itd.
Rosjanie nie tylko aresztowali polskich cywilów. Dochodziło też do licznych morderstw. Przykład tego podaje Halina Araszkiewicz mieszkająca wówczas w Grodnie. Opisuje ona, jak wraz z rodziną i sąsiadami chowała się do piwnicy. Po jakimś czasie Sowieci odnaleźli kryjówkę i kazali wszystkim wychodzić. Doszło tu do następującego precedensu:

„Rusek podszedł na oczach nas wszystkich strzelił tym dwom prosto w twarz – mózg widziałam, głowy rozbite. To byli moi koledzy od małego dziecka…”

Zaraz po 28 września 1939r. Kresy Wschodnie, z wyjątkiem Wileńszczyzny, zostały bezpośrednio wcielone w skład republik ZSRR tj. Ukraińskiej SRR i Białoruskiej SRR. Mieszkańcy tych ziem, bez względu na narodowość, stali się automatycznie obywatelami ZSRR, co oznaczało m. in., że podlegali prawu państwa radzieckiego. O kwestii obywatelstwa pisze Wanda Skorupska. Jej głos jest głosem wielkiej rzeszy ówczesnego polskiego społeczeństwa zamieszkującego Kresy Wschodnie. Według niej: „Największą klęską była sprawa odebrania nam obywatelstwa polskiego i przyjęcie – pod przymusem – dowodów osobistych z wpisem, że staliśmy się obywatelami Związku Sowieckiego. Bez dowodu osobistego każdy był aresztowany i ginął bez śladu. Otrzymaliśmy wszyscy obywatelstwo Związku Sowieckiego, które potem pozwoliło okupantowi na deportacje, aresztowania i `sądy`, na których zapadały wyroki śmierci lub wieloletniego więzienia…” Aresztowanych cywilów oskarżano na mocy artykułu 58 kodeksu karnego ZSRR tj. „o zdradę i zbrojną walkę przeciw ZSRR, szpiegostwo, dywersję, propagandę antysowiecką, działalność kontrrewolucyjną w przeszłości…”

Historycy obliczają, że w latach 1939-41 Sowieci aresztowali do 440 tys. osób, które były oskarżane na podstawie powyższego artykułu. Śmiertelność wśród aresztantów była ogromna, ale liczba zmarłych jest ciężka do oszacowania.
Kolejnym aspektem radzieckiego wkroczenia na polskie terytorium byli jeńcy wojenni. Armia Czerwona brała do niewoli całe rzesze żołnierzy i oficerów polskich. Nierzadko dochodziło do mordowania polskich wojskowych.
Przykładem niech będzie relacja Władysława Zycha dotycząca wypadków na Ukrainie po 17 września 1939 r. Poza opisami znęcania się Ukraińców nad polskimi osadnikami, Zych daje relację o następującej zbrodni Sowietów:

„23 września 1939r. około godziny 6.00 Sowieci zamordowali w kolonii Gaje czterech polskich żołnierzy: jednego sierżanta, jednego plutonowego oraz dwu kaprali … [później kazali zakopać ciała, aby ukryć ślady zbrodni – przyp. G. R.]”

Cytowana już Halina Araszkiewicz podaje inny przypadek. Pisze o młodych podchorążych z Gimnazjum Krawieckiego:

„Rosjanie rozstrzelali [młodych podchorążych – przyp. G. R.] (…) podobno było ich siedemdziesięciu…”

Według obliczeń historyków, we wrześniu 1939r. Armia Czerwona zatrzymała ok. 125 tys. polskich wojskowych. Nie ma tu mowy o zatrzymanych na krótko lub rozstrzelanych, gdyż ich liczba jest niemożliwa do oszacowania.
Losy aresztantów były rożne. Część z nich została wypuszczona, częściowo wymarli w sieci obozów sowieckich, a część została później wcielona do Armii Polskiej gen. Władysława Andersa. Najgorszy los spotkał oficerów i podoficerów z trzech obozów tj. Katynia, Ostaszkowa i Starobielska. 5 marca 1940r. KC WKP(b) podjęło decyzję o rozstrzelaniu 14736 jeńców z tych obozów. Dziś określa się to mianem „zbrodni katyńskiej”, a na miejscu masakry stoi pomnik poświęcony jej ofiarom. Jednakże w latach wojny i ery „zimnej wojny” nikt w ZSRR i Polsce Ludowej nie mówił oficjalnie o mordzie polskich wojskowych.

Przesiedlenia i zsyłki

Jedną z form represji wobec ludności polskiej były deportacje. W latach 1940-41 władze ZSRR dokonały czterech wielkich operacji przesiedleńczych tj. w lutym, kwietniu i czerwcu 1940r. oraz w maju-czerwcu 1941r. Oszacowanie liczby ludzi wywiezionych w głąb ZSRR jest niemożliwe. Określa się, iż deportowano od 880 tys. do 1080 tys. obywateli polskich.
Cytowana wcześniej Wanda Skorupska pisze:

„Na początku roku 1940 rozpoczęły się wywózki. Kolejno zabierano aresztowanych z więzień, wojskowych (…), policjantów, osadników, pracowników urzędów państwowych, nauczycieli (…), inteligencję, ziemian, „kułaków” (…) nie zwazając na małe dzieci, chorych, starców, kaleki – zabierano wszystkich, kto był w domu (…) wpychając do bydlęcych zimnych wagonów…”

Warunki, w jakich transportowano ludzi były bardzo ciężkie. Opisuje to Stefania Majgier, wywieziona na Ural w lutym 1940r.:

„W każdym wagonie są zrobione z desek półki, na środku wagonu żelazny piecyk, w kącie wagonu zrobiona dziura jako ubikacja, nawet nie osłonięta. Jest zakratowane okno (…) W czasie tej podrózy jedliśmy, co mieliśmy (…) Gdy brakowało nam wody ściągaliśmy przez okienko śnieg z dachu wagonu i topili go na wodę…”

Podróż była długa i męcząca. Jak podaje Stefania Majgier po „17 dniach od wyjazdu z domu (…) zatrzymaliśmy się na stacji docelowej”.

Zabijanie tożsamości

Polityka radziecka na Kresach Wschodnich doprowadziła do tego, że wygląd tych ziem szybko się zmieniał, upodabniając je do całego ZSRR. Nazwy ulic, placów, a nawet kin i teatrów zmieniano na pochodzące z rewolucyjnego repertuaru. Dawano przewagę lokalnym, ale niepolskim tradycjom. Kościoły, cerkwie i synagogi stopniowo zamieniano na magazyny. W szkołach wprowadzano radzieckie programy nauczania.
Wraz z nadejściem Sowietów nadszedł terror. Był on skierowany przeciwko całej, oświeconej ludności Kresów Wschodnich. Terror najbardziej dotknął Polaków, jednak nie szczędzono ukraińskich, białoruskich i litewskich środowisk inteligenckich.
Ludność polska ucierpiała najbardziej, gdyż była najlepiej rozwinięta oraz miała butne tradycje państwowe. W pewnym sensie mogła być zagrożeniem dla komunistów, którzy stopniowo zniewalali Litwinów, Białorusinów, Ukraińców, Łotysz itd. Dlatego też element polski stracił najwięcej. Na jego miejsce Sowieci wprowadzali osadników z rdzennej Rosji zmieniając układ etniczny tych ziem. Efekty tego widoczne są do dnia dzisiejszego.

Artykuł autorstwa Twistera – własciciela serwisu http://historiatwiss.republika.pl, pozyskany za pośrednictwem serwisu HistMag

Back to top button