PRL

Wydarzenia marcowe 1968

Wypadki marcowe to ogół wydarzeń, jakie miały miejsce w Polsce w roku 1968 – kampania antysemicka i antykomunistyczne wystąpienia studentów i inteligencji. Najbardziej gwałtowne wydarzenia miały miejsce w marcu 1968 roku. Polskie Wypadki Marcowe współgrały z innymi wydarzeniami w Europie i na świecie, takimi jak Praska Wiosna w Czechosłowacji i rewolta młodych 1968 w państwach Europy Zachodniej.

Źródła i przyczyny wypadków marcowych

W 1967 roku wybuchła kolejna wojna pomiędzy Izraelem a państwami arabskimi (wojna sześciodniowa). Polska i inne kraje komunistyczne, w tym Związek Radziecki, opowiedziały się po stronie państw arabskich, z którymi łączyły je liczne więzy gospodarcze i ideologiczne. Z Izraelem, sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, państwa bloku wschodniego zerwały stosunki dyplomatyczne. W tym kontekście I Sekretarz Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR), Władysław Gomułka, wygłosił referat na VI Zjeździe Związków Zawodowych. Utożsamił z nim wojnę prowadzoną przez Izrael ze „spiskiem międzynarodowego imperializmu” i stwierdził, że w Polsce działa „syjonistyczna piąta kolumna”. Władysław Gomułka domagał się, aby „syjoniści” potwierdzili swą lojalność wobec Polski lub też opuścili jej terytorium. Syjonizm był ruchem Żydów zapoczątkowanym jeszcze pod koniec XIX wieku zmierzającym do ponownego zasiedlenia przez nich Palestyny i utworzenia Izraela. W Polsce mianem „syjonistów”, wbrew znaczeniu tego słowa, określano osoby o faktycznych bądź domniemanych korzeniach żydowskich, przypisując im jednocześnie cały zestaw negatywnych cech, takich jak podstępne, ukryte działanie na rzecz bliżej nieokreślonych „imperialistycznych” celów. Słowa Władysława Gomułki część osób u władzy odczytała jako zgodę na postawę jawnie antysemicką.

Polska Zjednoczona Partia Robotnicza (PZPR), pomimo sprawowania niepodzielnej władzy w PRL (jej koalicjanci, tacy jak Stronnictwo Demokratyczne czy Zjednoczone Stronnictwo Ludowe były partiami fasadowymi) nie była monolitem i wielu jej działaczy przedstawiało bardzo różne, czasem skrajne poglądy i postawy. Część działaczy publicznych tamtego okresu wywodziła się lub czerpała inspirację z przedwojennych środowisk skrajnie prawicowych i nacjonalistycznych, jak Bolesław Piasecki i minister spraw wewnętrznych Mieczysław Moczar. Osoby te, skupione wokół Mieczysława Moczara jako tak zwana frakcja partyzantów (wielu tych polityków w trakcie wojny walczyło w partyzantce), uczyniło siłę polityczną z antysemityzmu ukrytego pod mniej rażącym hasłem „antysyjonizmu”. Podjęli próbę odebrania władzy Władysławowi Gomułce.

W drugiej połowie lat sześćdziesiątych XX wieku Polska pogrążała się w stagnacji i kryzysie społecznym. Władysław Gomułka, więziony i represjonowany w czasach stalinowskich, nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Choć po objęciu przez niego władzy w PZPR w październiku 1956 wypuszczono więźniów politycznych, złagodzono cenzurę i zredukowano napięcia w stosunkach z Kościołem katolickim, to już w następnych latach doprowadzono do zamknięcia opiniotwórczych tygodników, jak „Po prostu”, zaostrzano cenzurę, dławiono wolność słowa i wzmacniano siły milicji. Władysław Gomułka pilnował też, by nie dopuszczać do wystąpień antyradzieckich. Szczególnie pilnowane były wyższe uczelnie, które w okresie odwilży po październiku 1956 roku, także dzięki doskonałym kadrom, stały się miejscem możliwie swobodnej wymiany myśli.

Przebieg wypadków marcowych
marzec
„Partyzanci” skutecznie wzniecili nastroje antysemickie w aparacie partyjnym, instytucjach i społeczeństwie. W zakładach pracy organizowano „antysyjonistyczne” wiece. Osobom o domniemanych bądź faktycznych korzeniach żydowskich stawiano charakterystyczne dla owych czasów zarzuty rewizjonizmu i kosmopolityzmu, za czym kryć się miała niechęć do ustroju komunistycznego, a także nadużycia władzy w czasach stalinowskich. Za hasłami antysyjonizmu kryła się czystka w szeregach PZPR oraz w urzędach i instytucjach państwowych: milicji, wojsku, organach bezpieczeństwa, administracji, na wyższych uczelniach. Domniemanych „syjonistów” pozbawiano pracy, mieszkań i obywatelstwa polskiego, ze specjalnie wydanym dokumentem podróży musieli udać się poza granice Polski. W latach 1968 – 1972 zmuszono do opuszczenia Polski co najmniej 20 000 osób. Symbolem tej bolesnej migracji stał się warszawski Dworzec Gdański, z którego odjeżdżały międzynarodowe pociągi.

Na wyższych uczelniach coraz bardziej dotkliwe stały się interwencje władz zmierzające do zdławienia swobodnej wymiany myśli i idei, a nagonka antysemicka dotknęła część elity profesorskiej. Symbolem ingerencji władz i cenzury stała się sprawa inscenizacji „Dziadów” Adama Mickiewicza w Teatrze Narodowym w Warszawie, w reżyserii Kazimierza Dejmka z Gustawem Holoubkiem w roli Gustawa / Konrada. Przedstawienie uznane przez cenzurę za posiadające akcenty antyradzieckie cieszyło się popularnością widzów, głównie studentów. 30 stycznia 1968 roku cenzura zdecydowała o zaprzestaniu wystawiania sztuki. Poskutkowało to manifestacją środowisk studenckich i inteligenckich pod pomnikiem Adama Mickiewicza z żądaniem „kultury wolnej od cenzury” i „niepodległości bez cenzury”. Demonstracja została brutalnie rozpędzona przez siły milicyjne, a jej uczestników karano. Dwaj studenci, Adam Michnik i Henryk Szlajfer, zostali usunięci z Uniwersytetu Warszawskiego.

Wydarzenia te przyczyniły się do mobilizacji wśród studentów i inteligencji. Jacek Kuroń i Karol Modzelewski wystosowali list otwarty przeciw cenzurze. Petycje tworzyli studenci w Warszawie i we Wrocławiu, głos zabrał Związek Literatów Polskich. Na 8 marca 1968 roku zaplanowano wiec studentów Uniwersytetu Warszawskiego w obronie studentów usuniętych z uczelni. Tymczasem komunistyczne władze prewencyjnie aresztowały liderów ruchu protestacyjnego (Seweryna Blumsztajna, Jacka Kuronia, Jana Lityńskiego, Karola Modzelewskiego, a także samych Henryka Szlajfera i Adama Michnika). Wiec na dziedzińcu Uniwersytetu Warszawskiego z niezwykłą brutalnością rozpędziły siły milicji i ZOMO. Do pacyfikacji demonstracji władze użyły też robotników uzbrojonych w pałki i narzędzia, których dowożono pod Uniwersytet Warszawski specjalnie zorganizowanymi autokarami. Następnego dnia wiece odbyły się na Politechnice Warszawskiej i w wielu uczelniach całego kraju. 28 marca 1968 studenci Uniwersytetu Warszawskiego ogłosili Deklarację Ruchu Studenckiego, w której domagali się przestrzegania praw obywatelskich i zniesienia cenzury. Na znak represji komunistyczne władze zlikwidowały Wydział Filozofii z katedrami socjologii, psychologii i ekonomii, z którego usunięto też, w ramach czystek „antysyjonistycznych”, wybitnych profesorów, takich, jak Zygmunt Bauman i Leszek Kołakowski. Studentów masowo powoływało wojsko. Miejsce dawnych naukowców zajmowały osoby wskazywane przez władze, pośpiesznie awansowane (tak zwani „marcowi docenci”). W ten sposób władzy udało się ostatecznie stłumić rewoltę studencką i bunt inteligencji. Wielu uczestników demonstracji z marca zostało skazanych na kary do trzech i pół roku pozbawienia wolności.

Ruch partyzantów skutecznie utożsamił bunt studencki z rzekomą „syjonistyczną piątą kolumną”. Aktywiści zrywu studenckiego byli często dziećmi osób, których „antysyjonistyczny” odłam partii zamierzał się pozbyć (i zajęć ich miejsce). „Kosmopolityczną”, „bananową” młodzież, atakowano tak samo zacięcie jak „syjonistów”. W zakładach pracy komuniści organizowali spotkania – tak zwane masówki pod hasłem: „syjoniści do Syjonu, studenci do nauki, literaci do piór”.

Tło międzynarodowe wypadków marcowych

Niepokoje z udziałem studentów i inteligencji miały miejsce nie tylko w Polsce. Marzec 1968 był częścią ruchów, jakie przelały się w tym roku przez Europę i Stany Zjednoczone. Rewolta młodych widoczna była przede wszystkich we Francji, gdzie wydarzenia zwane Majem 1968 przyczyniły się do odsunięcia od władzy prezydenta, generała Charlesa de Gaullea. Zachodni studenci inspirowani lewicową ideologią i tekstami współczesnych filozofów, dążyli do radykalnej zmiany społecznej, przeciwstawiali się skostniałemu, konserwatywnemu społeczeństwu, jakie wykształciło się na zachodzie po II Wojnie Światowej, domagali się zmian w edukacji, protestowali przeciwko współczesnym wojnom, jak wojna w Wietnamie.

Jeszcze inne podłoże miały wydarzenia 1968 roku w Czechosłowacji. Podczas tak zwanej Praskiej Wiosny władzę w tamtejszej partii komunistycznej objął Aleksander Dubczek. Popularny polityk obiecywał wprowadzenie „socjalizmu z ludzką twarzą”, pozbawionego cenzury i niedławiącego inicjatywy obywateli. Rewolucja Praskiej Wiosny, pełna entuzjazmu i radości, okazała się tylko przejściowym eksperymentem. Na wniosek I Sekretarza Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego Leonida Breżniewa, Aleksander Dubczek i jego ekipa uznani zostali za niebezpiecznych rewizjonistów zagrażających integralności bloku wschodniego. Latem 1968 roku wojska Układu Warszawskiego podjęły zbrojną interwencję w Czechosłowacji w celu przywrócenia w niej „ładu”. W interwencji brało też udział wojsko polskie.

Wszystkie te wydarzenia: polskie Wydarzenia Marcowe, Praska Wiosna i Maj 1968 na zachodzie, były ze sobą powiązane.

Skutki wypadków marcowych

Stłumienie przez komunistów wystąpień młodzieży i inteligencji, antysemicka agresja i zmuszanie dziesiątek tysięcy ludzi do opuszczenia Polski były przygnębiającym zakończeniem Wydarzeń Marcowych, do atmosfery porażki i zniewolenia przyczyniła się agresja Układu Warszawskiego na sąsiednią Czechosłowację. Podczas Marca 1968 różne warstwy społeczne w Polsce stanęły po dwóch stronach barykady. Robotnicy zgodnie z inspiracją władzy podchwycili „antysyjonistyczne” hasła, brali też udział wraz z milicją w rozpędzaniu demonstracji studenckich. Swoisty sojusz inteligencji i robotników przeciwko niesprawiedliwości władzy komunistycznej uda się zawrzeć dopiero po Wydarzeniach Czerwcowych w 1978 roku, kiedy to powstał Komitet Obrony Robotników (KOR).

Frakcji partyzantów nie udało się przejąć pełni władzy, choć ugruntowali swe wpływy w PZPR. Władysław Gomułka utraci władzę dopiero dwa lata później, po Grudniu 1970 roku, na rzecz Edwarda Gierka.

Back to top button