W artykule 175 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej możemy przeczytać: Wymiar sprawiedliwości w Rzeczypospolitej Polskiej sprawują Sąd Najwyższy, sądy powszechne, sądy administracyjne oraz sądy wojskowe. Artykuł ten ustosunkowuje się do współczesnej tolerancji religijnej, oraz wolności jej wyboru, jednak mimo autonomii zarówno Państwo jak i Kościół ściśle współpracują na jednej płaszczyźnie w trosce o dobro i byt człowieka!
Warto jednak zwrócić uwagę, na historyczne korzenie tego zapisu. Mianowicie, wraz z Konstytucją z 318 roku Konstantyn Wielki rozpoczął integrację ustawodawstwa państwowego z systemem sądowniczym Kościoła. Zostało to potwierdzone i wzmocnione w Konstytucji z 333 roku. Różnice co do istoty normatywnej są dość nieznaczne. Konstytucja z 333 roku podkreśla element egzekucji wyroków biskupich przez sędziów świeckich zarówno w sprawach niepełnoletnich jak i pełnoletnich.
Dodatkowo CSirm można dostrzec kwestię przedawnienia. Czytamy tutaj, że wiele z działań, które uległy przedawnieniu w świeckich, wydobywane są na światło dzienne religii świętej, oraz okazują jej autorytet. Ze słów konstytucji z 318 r. ad legum christianam dowiadujemy się, ze cesarz uznaje istnienie norm kościelnych nie tylko dla potrzeb wewnętrznych Kościoła, ale także jako przedmiot refleksji ludzi spoza tego Kościoła. Na mocy tej Konstytucji Konstantyn Wielki pozwolił przenosić sprawy rozpoczęte w sądzie świeckim do sądu kościelnego, tym samym biskup otrzymał prawo wydawania niepodważalnych i nie odwoływanych wyroków.
Przeniesienie sprawy spornej z sądu świeckiego do sądu kościelnego mogło odbywać się zarówno za wspólną zgodą protestujących się, za zgodą jednej ze stron, a nawet przy sprzeciwie drugiej strony. Słowa, które przedstawia nam G. Vismar nie dla wszystkich są akceptowalne, bowiem M.R. Cimma twierdzi, że słowa si quis w C.Th. 1, 27, 1 nie upoważniają nas do jednoznacznego wniosku o unilateralności czy wręcz możliwości działania wbrew woli drugiej osoby. Jej zdaniem wprowadzenie normy tak innowacyjnej wymagałoby u ustawodawcy większej precyzacji.
Z kolei z Coonstitusiones Simoniande skierowanej do prefekta Ablabiusza wyraźnie możemy dowiedzieć się o unilateralności przenoszenia procesu z sądu świeckiego do biskupa, zarówno przez powoda jak i pozwanego także przy sprzeciwie drugiej strony. Co więcej, możemy dokonać tego na różnym etapie procesu. Sąd Kościelny był sądem nie tylko dla chrześcijan, ale także dla ludzi nie wierzących. Tutaj opinie także są podzielone. G. Wismar twierdzi, że taka sytuacja nie powinna nikogo dziwić, bowiem w tamtym okresie panował duch tolerancji religijnej, a biskupi cieszyli się dość dużym autorytetem. Zdaniem niektórych jednak niechrześcijanie, którzy znaleźliby się pod sądem biskupa z góry zostaliby skazani na niekorzystną sytuację już na samym starcie procesu.
Według Konstantyna Wielkiego wyrok biskupa nie podlegał apelacji a także sędzia musiał być w stanie bezstronnie wydać wyrok biorąc pod uwagę całość argumentów, tak, by zostało to zaakceptowane przez wszystkich w całej rozciągłości. Interpretowano także jako pełnię władzy sędziego świeckiego do wydania wyroku przy ocenie wszystkich elementów sprawy, gdyby ta powróciła do trybunału państwowego np, gdy biskup odmawiał zajęcia się rozpatrywaniem danej sprawy. W czasie, gdy sprawa była rozpatrywana w sądzie biskupa, w sądzie świeckim podlegała zawieszeniu. Tym samym Konstantyn Wielki nie pozbawiał Imperium stałego prawa i obowiązku administrowania sprawiedliwością.
Obie Konstytucje z 318 i 333 roku odwołują się tylko do przepisów procesu cywilnego, a nie spraw kryminalnych. Przepisy te odnoszą się do spraw, gdzie obie strony są osobami świeckimi, ale także do takich, gdzie jedną ze stron jest osoba duchowna. Wiele wątpliwości jest nadal w naturze postępowania procesowego przed trybunałem biskupa. Mianowicie stawiane jest pytanie, czy w tym postępowaniu idzie tylko o działania rozjemcze, o tzw. sąd polubowny, czy też mamy tutaj do czynienia z prawdziwą jurysdykcją biskupią uznawaną przez prawo świeckie. G. Wismar uważa, że bezapelacyjnie mamy tutaj do czynienia z prawdziwą władzą sądowniczą, nie tylko z rozjemczością. Według włoskiego uczonego gdyby chodziło tylko o rozjemczość, ingerencja ustawodawcy nie była by tutaj potrzebna. O prawdziwej władzy sądowniczej biskupa miałby świadczyć takie słowa jak iduicium czy provocari, które nie byłyby użyte, gdyby w grę wchodził tylko sąd polubowny. Według G. Vismara nie było potrzeby wprowadzać trzeciej instytucji pomiędzy jurysdykcją a arbitrażem.
Swoje stanowisko prezentowane w publikacji z 1937 roku poparł także w kolejnej pracy z roku 1995. Tezę tą poparł B.Biondi. Niektórzy jednak, jak np. P. De. Francisco uważa, że sądy biskupie zawsze miały charakter władzy rozjemczej. Z kolei E. Loening uważa, że Konstytucja 318 roku legalizowała rozjemczość władzy biskupów, natomiast konstytucja z roku 333 przyznawała im pełne prawa, prawdziwej władzy sądowniczej. Cuena Boy episcopalis audientia stanowiła z kolei uprzywilejowany arbitraż. M.R. Cimma uważa, że władza biskupia również nie posiadała charakteru prawdziwej jurysdykcji, lecz była bardzo uprzywilejowanym arbitrażem. Kolejnym problemem jest brak środków posiadanych przez biskupa, by ten mógł zmusić oporną stronę do stawienia się przed nim. Liczne normy zakazywały biskupowi działanie w sytuacji niestawienia się jednej ze stron w sądzie. M.R. Cimma twierdzi, że nie istnieje żaden dowód, żaden dokument, który stwierdzałby fakt, iż władza świecka mogła by zmusić oporną stronę do stawienia się przed sądem biskupim. Zdarzały się nawet problemy z dostarczeniem duchownego przed oblicze sądu Kościelnego. W związku z tym można stwierdzić, że nawet gdyby ustawodawstwo Konstantyna Wielkiego nadawało biskupom szerokie prawa jurysdykcji to nie były one pozbawione luk i zostawiały one margines polubowności. Konstantyn Wielki uchwalając Konstytucje i nadając prawa jurysdykcji biskupom kierował się faktem, iż wyroki biskupów u ludzi wierzących cieszyły się znacznym autorytetem moralnym, oraz praca takich sądów znacznie usprawniłaby funkcjonowanie sądów.
Cesarz nie chciał lekceważyć, ani umniejszać roli sądów cywilnych, lecz odciążyć od natłoku obowiązków. Uciekając się do szybszego i bezpłatnego sądownictwa kościelnego wierni oszczędzali czas i koszta związane z procesem. Ustawodawstwo Konstantyna Wielkiego w kwestii episcopalis audientia temperowało napięcia miedzy chrześcijanami a poganami. Włączenie biskupów do struktur było dla nich swoistą nobilitacją, a zarazem odczytane jako „konsekwencja rewolucji w stosunkach między imperium a religią chrześcijańska.” Wielu badaczy prawa rzymskiego zadaje sobie pytanie, czy możliwe jest, aby cesarz Konstantyn Wielki nadał biskupom takie szerokie uprawnienia jurysdykcji już w 318 roku? Przeciw tej tezie mógłby świadczyć chociaż fakt, iż pomimo wyraźnego sprzyjania i tolerowania chrześcijan, Konstantyn uprawiał wiele tradycji pogańskich. Nawet jeśli w 312 roku miał wizję chrześcijańskiego zwycięstwa przy Moście Mulwijskim to zaledwie dwa lata wcześniej w 310 roku doświadczył wizji pogańskiego Apollona, oraz fakt, iż do roku 315 na monetach ciągle widniały symbole związane z kultem Słońca. Dokonując uroczystości inauguracji 11 maja 330 r Konstantynopola również zachował dawny pogański zwyczaj. Nie zrzekł się również nigdy tytułu pontifex maximus i pozostawał nadal najwyższym kapłanem w religii rzymskiej. Tytułu zrzekł się dopiero cesarz Gracjan.
Mimo takich zarzutów ze strony badaczy prawa rzymskiego, lista argumentów które świadczyły by o duchowej przemianie cesarza jest znacznie większa! Warto dodać, że Konstantyn Wielki przyjął szereg rozwiązań, które dowodzą, że cenił sobie bardzo wartość sprawiedliwości. Zwalczał plagę donosicielstwa, usiłował podtrzymać zasadę bezpłatności sądownictwa. Postulował także, by w procesie nie opierać się na zeznaniach jednego świadka Simili more sanximus, ut unius testimonium nemo iudicum in quacumque* causa facile patiatur admitti.
Zrozumienie takich zmian w Konstytucji w dziedzinie sądownictwa biskupów wymaga wzięcia pod uwagę czynnika wzrostu roli biskupów w życiu społecznym imperium. Autorytet ten wzrastał nie tylko wśród ludzi wierzących, ale z czasem także u pogan, innowierców. Brali oni czynny udział w rozwoju miast, ale także i całego cesarstwa, w związku z czym otrzymywali oni wiele przywilejów lojalnościowych.
Biskupi przyczynili się w oczach ludu poprzez swoją działalność charytatywną, pomaganiu biednym, ale także pomagali w obronie miast, gdy władza świecka nie stawała na wysokości zadania. Na zakończenie warto ustosunkować się w kwestii episcopalis audientia we współczesnym ustawodawstwie.
Na podstawie: Historia prawa w służbie sprawiedliwości : materiały z I Opolskiego Colloquium Prawno – Historycznego / red. Piotr Sadowski, Andrzej Szymanski