W XVI wieku na terenach dzisiejszego Sopotu istniała Górna Wieś będąca własnością klasztoru oliwskich Cystersów. Zamieszkiwali ją średniozamożni chłopi. Dzięki wieloletnim melioracjom prowadzonym w XVII stuleciu, mogła tu powstać osada rybacka, gdzie „wszędy najpyszniejsza zieleń styka się z falami oceanu, oddzielona od niego wązkim tylko smugiem piasku”. Ów piękny zakątek polskiego wybrzeża z czasem gdańszczanie rozpoznali jako idealne miejsce letniego wypoczynku. Mimo komunikacyjnych niedogodności, do kwater rybackich zaczęli napływać z Gdańska pierwsi goście spragnieni specyficznego sopockiego powietrza.
Z czasem – choć nie bez oporów – narodził się również nowy zwyczaj towarzyski, tj. bywania na plaży i zażywania morskich kąpieli. Pociągnęło to za sobą powstanie nieznanego wcześniej stroju kąpielowego. Praca cystersów została też wzmocniona ze strony przyrody, dzięki której powstała wydma. Za nią dwa wieki później powstały punkty mieszkalne i usługowe rodzącego się kąpieliska, Ostseebad Zoppot, nazywanego przez Polaków: Sopot, Copot, Sopoty, Soboty, Copoty, czy Sobotka.
Kąpiel jest niegodna
Wydaje się mało prawdopodobnym, a jednak było tak w rzeczywistości, iż właściciele dworów sopockich przez bardzo długi czas nie interesowali się plażą i prawie w ogóle na nią nie zaglądali. Powód jest prosty: nie nastała jeszcze taka moda. Wystawianie ciała na widok publiczny w epoce ciągle jeszcze silnie związanej z religią, uchodziło za niegodne, szczególnie wśród osób, w żyłach których płynęła błękitna krew. Kąpiele zaś w wodach Bałtyku były traktowane jako czyny bezwstydne i bądź co bądź niebezpieczne. Na plaże gdańszczanie wychodzili jedynie jesienią, gdy urządzano łowy na drozdy uchodzące wówczas za przysmak.
Interesującym zagadnieniem były festyny, które w 1660 urządzał Jan Kazimierz ze swą świtą. Był obecny tam w związku z polsko-szwedzkimi rokowaniami w Oliwie.
Z kąpieli morskich korzystało jedynie wojsko i plebs traktując ją bardziej jako czynność higieniczną niż przyjemny sposób spędzania wolnego czasu. Do takich zabiegów wybierano raczej miejsca ustronne i uważano, żeby przedstawiciele obu płci nie kąpali się blisko siebie. Mężczyźni z reguły kąpali się nago, zaś kobiety w długich koszulach skrywających wdzięki swych ciał.
Przy takim traktowaniu kąpieli, co było zrozumiałe, mało kto umiał pływać. Było to rzadkie nawet wśród rybaków i żeglarzy. U schyłku XVII wieku jedynie nieliczni gdańscy obywatele zażywali kąpieli morskich. Mimo tego właśnie w końcu tego stulecia odnotowano pierwszy przypadek utonięcia.
Początek kąpieli morskich
Pierwsze kabiny plażowe powstały dopiero pod koniec XVIII stulecia i wzniósł je hrabia Kajetan Sierakowski, właściciel jednego z sopockich dworów. Zrobił to na własny użytek, aby „córki miały gdzie się rozbierać”. Co miały na sobie zażywając kąpiele? Do dziś się nie dowiemy, gdyż strój plażowy wszedł na dobre dopiero w ciągu wieku XIX.
Uważa się, że moda na morskie kąpiele narodziła się we Francji i Anglii w XIX wieku, gdy powstawały pierwsze kąpieliska publiczne zwane łazienkami. Budowano je w dyskretnym oddaleniu dla przedstawicieli obu płci. Ów zwyczaj szybko dotarł do Gdańska. Pierwsze kąpielisko powstało w Brzeźnie w 1808 roku z inicjatywy Jeana Rappa, gubernatora napoleońskiego w Wolnym Mieście Gdańsku. Wzniósł je Jan Jerzy Haffner, major armii francuskiej. Wymieniony dowódca był z zawodu chirurgiem, a w kręgu jego zainteresowań pozostawała balneoterapia tj. badanie leczniczych właściwości kąpieli morskich. Z kurortu wybudowanego przez niego korzystała jedynie załoga francuskiego garnizonu.
Po kapitulacji załogi gdańskiej i odwrocie wojsk francuskich w 1813 roku, Haffner pozostał na polskim wybrzeżu, gdzie się ożenił i otworzył praktykę lekarską. Szczepił pacjentów przeciw ospie.
Gdańszczanie od tego właśnie momentu zaczęli przekonywać się do kąpieliska. W 1822 roku zmodernizowano połączenie komunikacyjne między Gdańskiem, a Sopotem. Napływ gości zachęcił tym samym włacicieli sopockich dworów do budowy niedużych domów letniskowych nastawiając się na zyski z owej turystyki.
Pierwszy publiczny zakład kąpielowy powstał w 1819 roku z inicjatywy władz gdańskich. Prawdopodobnie założono go z inicjatywy lekarza Kleefelda, który badał właściwości morskich kąpieli i sopockiego powietrza co najmniej od 1807 roku. W tym samym okresie rozpoczęto badania temperatury wody stwierdzając mniejszy przypływ fal w porównaniu ze Świnoujściem. Miało to przemawiać na korzyść rodzącego się kurortu.
Wspomniane pierwsze urządzenia kąpielowe zbudował w 1819 roku gdański kupiec Carl Christoph Wegner, który stał się wówczas właścicielem niemal całego Sopotu po wykupieniu gruntów od miejscowej szlachty. Wzniósł on m. in. murowany budynek kąpielowy, w którym zażywano również ciepłych kąpieli z wody przynoszonej wprost z Bałtyku. Umieścił również osiemnaście przebieralni dla zażywających kąpieli zimnych. Z nich to na zmiany korzystali panowie i panie.
Haffner – mecenas kąpieli
Za początek prawdziwego rozwoju sopockiego kurortu przyjmuje się rok 1823, gdy w Sopocie pojawił się Jan Jerzy Haffner przebywający uprzednio w Brzeźnie. Zachęcony przez gdańskie władze miał tu założyć kurort wzorowany na modłę francuską. Uzyskawszy pomoc finansową wzniósł drewniany zakład kąpielowy z sześcioma wannami. Każde pomieszczenie było wyposażone w stolik z krzesłem, lustro, wieszak, ryczkę (stolik do zdejmowania obuwia), drewniane trepy, ręcznik, koc i termometr. Wodę tłoczono z morza miedzianymi rurami i po podgrzaniu wlewaną ją do wanien, osobno ciepłą lub zimną.
Haffner urządził również dwa kąpieliska ustawiając na nich przebieralnie. Początkowo budy te stały wzdłuż brzegu, z czasem ustawiono je w półkole zamykając kąpielisko przed oczyma gapiów. Dyskrecję zapewniały również wysokie drewniane parkany wchodzące głęboko w morze. Z placyków zaś wychodziły drewniane pomosty ułatwiające wejście do morza.
W roku 1824 powstał Dom Zdrojowy, którego celem miało być zapewnienie gościom rozrywki. W nim też miejsce znalazła restauracja, bilard i sala koncertowa. Z owego Kurhausu w morze wychodził drewniany pomost, który w późniejszych latach został przebudowany w dzisiejsze molo, najdłuższe w Europie.
W przełomowym dla Sopotu roku 1823 powstał również pierwszy regulamin kąpielowy. Prawdopodobnie ułożył go sam Haffner. Według niego sezon trwał od 1 lipca do końca września, ale za dodatkową opłatą dopuszczano możliwość dłuższych kąpieli. Informowano, iż kąpiel była dozwolona jedynie w wyznaczonych do tego miejscach, osobno dla obu płci i w określonych godzinach. Określone zostały również dokładnie przepisy związane z kąpielami obu płci.
Kąpiel poza łazienkami była zabroniona aż do lat 20. XX wieku. Jak pokazała historia ów zakaz był mało przestrzegany, szczególnie przez ludność gminną. Po plaży chodzili policjanci, którzy karali mandatami zarówno za to, jak i za podglądanie gości kurortu. Przepisy regulowały także sposób odbywania kąpieli, m. in. żeby uważać na zimną wodę i nie wchodzić do niej szybkim krokiem.
W 1870 roku uruchomiono połączenie kolejowe Gdańsk-Koszalin, którego linia przebiegała przez Sopot. Dzięki temu można było dojechać koleją do Królewca i Berlina, co spowodowało napływ kuracjuszy z Niemiec oraz z rozdartej zaborami Polski. Od tego momentu nastąpił gwałtowny rozwój miasta, które szybko dobiło do liczby 5000 mieszkańców. Kurortowi przybywało nie tylko stałych mieszkańców, ale również gości. Dla nich to powstawały nowe pensjonaty, z których część przyjmowała wyłącznie Polaków.
Stroje kąpielowe
Wedle historii pierwsze kostiumy kąpielowe powstały we Francji i Anglii w latach 60. XIX wieku. Bardzo różniły się od dzisiejszych i przeszły wielką metamorfozę. Na plażach Europy obowiązywały dwa stroje, jeden do przebywania w wodzie i drugi poza nią. Nie do pomyślenia było, aby dama pokazywała się w mokrym, przylegającym kostiumie. Było to niedopuszczalne nawet mimo nieobecności mężczyzn na damskich plażach. Po wyjściu z wody służące rozkładały prześcieradło, pod którego osłoną kobieta udawała się do przebieralni.
Początkowo na plażach siadano bezpośrednio na piasku lub na wolnostojących ławkach i krzesełkach. Charakterystyczne kosze wiklinowe pojawiły się dopiero u progu XX stulecia. Chroniono się również przed słońcem, gdyż opalenizny w ówczesnych kręgach towarzyskich należało się wstydzić.
Wracając do strojów, początkowo kobiety udawały się na plażę w pełnym „rynsztunku bojowym”, a więc w pełnych strojach, które zakrywały niemal wszystkie części ciała poza twarzą, choć i tu często były w użyciu wachlarze. Akt zanurzenia w morze wymagał przebrania się w kostium kąpielowy. Na gorset zakładano fałdzistą spódniczkę z krótkimi rękawami oraz wielkie pantalony. Do tego noszono grube czarne pończochy. Włosy przykrywał kapelusik lub czepek. Taki „pancerny” kostium pozwalał tylko na krótko zamaczać się w wodzie, gdyż szybko nasiąkał i ograniczał ruchy pań.
Panowie znajdowali się w bardziej komfortowej sytuacji. Nosili trykotowe kostiumy przypominające bieliznę bez zbędnych dodatków. Były bardziej przewiewne i praktycznie nie krępowały ruchów. Spacerowali plażą podobni do stada zebr dzięki poziomym pasom, które stanowiły najczęstszą ozdobę owych kostiumów. Długie nogawki i rękawy zostały szybko skrócone do trzy-czwarte, a na głowach królowały słomkowe kapelusze. Z biegiem lat stroje męskie były coraz bardziej skromne.
O wiele dłużej trwała metamorfoza coraz częściej krytykowanych damskich „pancerzy”. Moda na nie zaczęła mijać u progu lat 20. XX wieku. Po wprowadzeniu w szkołach obowiązkowych lekcji gimnastyki, absolwentki rozumiały dbałość o kondycję fizyczną, do której zaczęto nosić coraz wygodniejsze stroje. Nowym krojom sprzyjała również moda aktywnego wypoczynku zdobywająca coraz szerszą rzeszę zwolenników. W ten sposób na światowych kąpieliskach pojawiły się kobiety w strojach pływackich nie krępujących ruchów i wzorowanych na męskich „zebrach”. Podobnie w zapomnienie odchodziły osobne stroje do kąpieli i przesiadywania na piasku.
Kąpiele morskie oraz metamorfoza strojów kąpielowych, nie znalazłyby tylu przeciwników, gdyby nie atmosfera skandalów związanych z obyczajami kulturowymi. Wywoływały je osoby łamiące zasady uznawanej przyzwoitości. Dopiero w latach 20. zezwolono na kąpiele koedukacyjne mężczyzn i kobiet, a także całych rodzin. Tym, co ostatecznie ugruntowało złą sławę Copotów, było otwarte w 1920 roku kasyno. Kurort nazywano odtąd szulernią i siedliskiem rozpusty.
A jak jest dziś? To pytanie pozostawiam na koniec z zachętą do odwiedzenia słynnego w Polsce i na świecie kurortu.
Uratowane molo
Po wojnie światowej w 1945 roku, władzę w Polsce przejmowali komuniści. Dla nich Sopot był symbolem „zgniłego kapitalizmu”. Dlatego też likwidowali wszystko, co ów system przypominało. W Sopocie powstał wówczas ośrodek rządowy, do którego w 1948 roku przyjechał Bolesław Bierut. Był on zdecydowany na likwidację sopockiego mola, ale wytłumaczono mu, iż pomost stanowi jedyną przystań w okolicy, a jeśli go zabraknie, motorówki dowożące działaczy partyjnych będą musiały cumować wiele kilometrów dalej.
Bierut tłumaczenie przekonało poprzez co dał pieniądze na remont pomostu. Uratowało to molo przed kompletnym zniszczeniem. Inna anegdota owego powojennego czasu mówi o wkroczeniu do miasta Rosjan. Niszczyli oni wszystko, co napotkali po drodze, a co kojarzyło się z hitlerowcami lub kapitalizmem. Runąć miał między innymi Grand Hotel, ale udało się go ocalić za butelkę gorzałki.