Karol X Gustaw
Król szwedzki godząc się na traktat i podział Rzeczpospolitej miał nadzieję na, jak to opisał de Terlon, „zatrzymanie dla siebie Prus Królewskich, aby utorować sobie w ten sposób drogę do dominacji nad Morzem Bałtyckim” . Jednak i to miało się nie udać. Gdy Jan Kazimierz ewakuował się z Gdańska do Częstochowy, wiedząc o porozumieniu z Radnot, rozpoczął intensywne zabiegi o pogłębienie sojuszu z cesarzem Ferdynandem, a następnie po jego śmierci (2 IV 1657 roku) z królem Czech, Węgier i księciem austriackim Leopoldem, czego wyrazem miała być pomoc militarna dla Polski przeciw Szwecji. Rokowania, które z ramienia króla polskiego prowadzili Jan Leszczyński i Jan Wielopolski, a ze strony księcia austriackiego Franz Lisola, o którym jeszcze będzie mowa na kartach niniejszej pracy, zakończyły się sukcesem i ratyfikacją traktatu 27 maja 1657 roku . Co bardzo istotne, sygnatariusze zaprosili do udziału w układzie Danię oraz Brandenburgię . Jeżeli chodzi o zaproszenie Danii, inicjatorem była niewątpliwie strona polska, czego dowodem może być korespondencja Jana Kazimierza z władcą Danii Fryderykiem III . Natomiast pomysłodawcą zawiązania współpracy z elektorem byli Austriacy, gdyż zbliżała się elekcja na tron cesarski, a Leopold liczył bardzo na głos Fryderyka Wilhelma, ponieważ dyplomacja francuska sugerowała, iż cesarzem powinien zostać król Francji, wieloletni sprzymierzeniec Szwecji . Króla duńskiego nie trzeba było długo prosić (pamiętajmy o zatargach ze Szwedami z okresu wojny trzydziestoletniej) i już 16 VI 1657 roku wypowiedziała wojnę Karolowi Gustawowi, a w lipcu podpisał sojusz przeciw Szwecji z Janem Kazimierzem.
W ten oto sposób dyplomacja polska błyskawicznie odpowiedziała na traktat rozbiorowy. Zyskała dwóch sojuszników, z czego duński okazał się szczególnie ważny, gdyż dzięki niemu w niedługim czasie teatr działań wojennych przeniósł się właśnie do Danii. Karol Gustaw zyskał dwóch nowych przeciwników w tej wojnie (jak się wkrótce okazało nie ostatnich), lecz zaczął tracić sprzymierzeńców, co zdaniem autora było przyczyną ostatecznej klęski w tej wojnie. Ale o tym przekonamy się za chwilę.
Jerzy II Rakoczy
Najpoważniejszym następstwem militarnym traktatu z Radnot był najazd księcia siedmiogrodzkiego Jerzego Rakoczego na Polskę, który to miał mieć dla niego opłakane skutki. Nieocenionym źródłem do tego zagadnienia są pamiętniki ambasadora francuskiego przy królu szwedzkim Hugues’a de Terlon’a. Nasz pamiętnikarz w bardzo ciekawy sposób opisuje moment przed najazdem, kiedy to król Szwecji namawiał księcia Siedmiogrodu by wysłał poselstwo do sułtana, którego Rakoczy był lennikiem, w celu uzyskania zgody na działania zbrojne w Rzeczypospolitej, gdyż Karol Gustaw wiedział iż Porta jest nieprzychylna wyprawie. Ten jednak odmówił wysłania takowego nim nie zdobędzie Krakowa . Takie stanowisko motywował stwierdzeniem, iż „Turca est fortunae filius” czyli „kiedy przedsięwzięcie zostaje uwieńczone sukcesem, nie troszczy się o to, jakimi sposobami został osiągnięty” . Jak bardzo się mylił miał się dopiero dowiedzieć.
22 stycznia 1657 roku książę Siedmiogrodu wkroczył do Polski na czele 20 000 Siedmiogrodzian oraz 6 000 Wołochów i Mołdawian, a następnie połączył się na początku lutego z 15 000 Kozaków, co dało razem 41 000 żołnierzy . Znaczną liczbę żołnierzy stanowili wyznawcy arianizmu co, jak niedługo później miało się okazać, nie było bez znaczenia. Jeżeli chodzi o liczbę była to, wydawać by się mogło, dość silna armia, lecz niezdyscyplinowana i o słabym morale . Sądził, iż szlachta polska z powodu znużenia wojną, uzna go za protektora, jednak owe rachuby zawiodły . Rakoczy mówił wręcz, czego świadkiem był Stanisławski, chorąży kaliski, że wybiera się po koronę polską, ofiarowaną mu przez Polaków . W okresie od lutego do kwietnia, kiedy to wojska księcia były w Małopolsce, dokonały olbrzymich grabieży i spustoszeń . Następnie połączyły się z wojskami Karola X Gustaw pod Modlibożem . Połączone siły ruszyły na północ, zdobyły Brześć, a następnie 17 czerwca Warszawę. Miasto uległo, jakże by inaczej, grabieży . W obozie księcia dochodziło do utarczek Siedmiogrodzian z Kozakami, którzy żądali powrotu bliżej Ukrainy . Książę usłuchał i ruszył do Małopolski, ale gdy tam dotarł, jak podaje de Terlon, Potocki, gubernator Tarnopola mianowany przez Rakoczego, miał „głosić publicznie, że książę winien był powrócić do swoich państw, aby uniknąć dostania się w ręce Polaków i Tatarów” . Wiadomość ta miała spowodować tumult wśród wojsk księcia oraz doprowadzić do zaostrzenia stosunków między sojusznikami . W zaistniałych okolicznościach, bojąc się dezercji na masową skalę w szeregach swojej armii, jak i chcąc dopatrzeć spraw w Siedmiogrodzie, gdzie zbierały się nad nim czarne chmury, Rakoczy podejmuje decyzję o wycofaniu się z Polski. Między 16, a 23 lipca dochodzi do szeregu potyczek z wojskami Rzeczpospolitej. W końcu 23 lipca podpisuję kapitulację, na mocy której miał bezwarunkowo opuścić Polskę oraz zerwać sojusz ze Szwecją . Jednak trzy dni później jego wojska zostają niemal doszczętnie rozbite przez Tatarów, którzy nie uznali jego kapitulacji, a działali zapewne nie bez zgody Porty .
Jednak, jak miało się okazać, w domu nie czekało go ciepłe powitanie. Sułtan postanowił pozbawić Jerzego II Rakoczego władzy w księstwie. Ten jednak postanowił walczyć o władzę, w następstwie której to walki zginął w 1660 roku .
Jak zdążyliśmy zauważyć traktat w Radnot nie przyniósł Rakoczemu niczego dobrego, wręcz przeciwnie, jedynie zgubę. A jak przedstawiała się sytuacja po klęsce jego najbliższych sprzymierzeńców, to jest Kozaków?